Strony

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Spelniona obietnica, gimnastyka i dlaczego tej ryby nie da sie zjesc?!


Obiecałam Olinkowi zupkę domowej roboty i była. Pyszna, jarzynowa z odrobina kaszki mannej...pochłonął cala miskę. Hmmmm, dziwnie to brzmi...lepiej będzie- pochłonął cala miseczkę taka na zupę. Dumna jak paw biłam mu brawo a on chichrał się jak najęty. Lubie to!

Dzielny Syn pomagał mi tez wieszać pranie. Trzymał swoje prześcieradło tak kurczowo, ze przyoszczędziliśmy trochę baterii w huśtawce. Ja ciągnęłam za prześcieradło ....a Olek nie puszczał...i taka oto mieliśmy EKO zabawę.

No i oczywiście jak na Syna AWF'owych rodziców był czas gimnastyki. Ostatnio Olinek uwielbia robić kołyskę, unosi jednocześnie raczki i nóżki. Moze to robić, no godzinami to nie, ale 'minutami'. I tak sobie nasz chłopczyk lata.

Niestety, po Mamie Olinek ma zapędy na bycie cholerykiem. Potrafi się nieźle wkurzyć jak coś nie idzie po jego myśli. Dziś na przykład bardzo chciał zjeść drewniana rybkę...ale rybka jakaś taka niezjadliwa była ...wiec Oluś pokrzyczał, pokrzyczał i rzucił rybka daleko oj daleko.















A równo 3 lata temu 15.08.2008 we Wrocławiu...

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...