Odkryliśmy z Olinkiem nowa super zabawę, kładę go na kocyku (macie) i latam z nim w tą i z powrotem po całym mieszkaniu,z prędkością światła oczywiście ;) Młody ma ubaw no i kurze z podłogi starte. Podobno ta zabawa rozwija w dziecku poczucie własnego ciała :) Same zalety!
Dziś zapoznaliśmy się z nową atrakcją na naszym placu zabaw- z samochodem :) Uprzejmie donoszę, że kierownica Olinkowi bardzo smakowała...
Chyba mu zęby idą, bo ślini się jak mały bokser-psa mam tu na myśli, troszkę marudzi i obraca tak smoczek, żeby gryźć plastikową jego część.
Po obiedzie razem z Marcinem poszliśmy na spacer, zapakowałam Młodego w chustę.
Na początku bardzo jej nie lubił, stopniowo go z nią oswajałam i udało się :) Spokojnie wytrzymuje w niej dłuższy spacer, nawet spacer w deszczu kiedy to trzyma Mamusi parasol, co by ja uchronić przed deszczem bo Mama przecież z cukru jest! :)
ps. Tak! Te czerwone kropki na czole Olka to po komarach, wrrrrr!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz