Strony

piątek, 28 września 2012

Instagram'owo 1


Dostałam od mojego Marcina <3 nowy telefon, z porządnym aparatem i z super aplikacją. Od "pierwszego użycia" zakochałam się w Instagramie i jego przeróżnych filtrach, dzięki którym można "przerobić" dowolnie swoje zdjęcie :) 
Telefon zawsze mam przy sobie i...jakie to teraz łatwe, chcę zrobić fotkę wyjmuję tel i już! gotowe :) Jest! 
Mam teraz dużo zdjęć, więc będę je co jakiś czas wrzucać tu na bloga.
Zapraszam tu- moja główna inspiracja :) Uwielbiam tą rodzinkę!!!
I do Dziewczyn, które pewnie dobrze znacie i podczytujecie :) Mianowicie do Hafiji i Matrioszki :)
Tam też znajdziecie dużo ciekawych momentów uchwyconych "zwykłym- niezwykłym"  aparatem z telefonu :)

Enjoy! :)


Ulubiona karuzela
Pyszne piwo, bezakloholowe ... 
Ciasto francuskie z powidłami od Mamci i dodatki do risotto
Wracamy ze spaceru...Bukiet liści i coca-cola...ależ miałam na nią ochotę!!
Mąż wyjechał, więc na obiad ruskie pierogi :)
Park przy Pałacu Wilanowskim
Śliczny ten balkon!
Śniadanie mistrzów :)
Obecnie rysujemy tylko auta.
Peppa Pig!
"Zestaw popołudniowy",  Syn idzie spać- Mama bloguje 
Fasolka, pyszna była...
Deser
Z pozdrowieniami dla Wujka Sokoła :)
Pakowanie
Nowa dostawa zabawek od Cioci Darii, Jonatana i Poli, dziękujemy!!!

Ps. Która z Was mi podpowie, jakiś prosty program w którym na Mac'u można zrobić kolaż z takich zdjęć, np. żeby były po trzy fotki w jednym równym rządku :)  Będę bardzo wdzięczna! :)

Ps2. To nasz ostatni dzień w mieście na W.  Byłam tu 2 lata! (ale ten czas zleciał) i nie wdrapałam się na taras widokowy w PKiN...skandal!

Ps3. Kittie! Czekamy na Ciebie we Wrocławiu!!!

Ps4. Kto wie jak bardzo nie chce mi się wracać do pakowania?

Miłego weekendu!!!! :)

środa, 26 września 2012

Na ławce w parku

Dziś podobno ostatni taki ciepły dzień...szkoda.
Tak przyjemnie się siedziało na ławce w parku...w słoneczku, zajadając rodzynki :)










W sobotę wybywamy z miasta na W.
Wracamy do Wrocławia, do naszego mieszkania <jupi!>... ciekawe jak wygląda po 2 najemcach... Na pewno czeka nas malowanie i drobne "naprawy"...
Tymczasem patrzę na nasze rzeczy tu i nie wiem od czego zacząć pakowanie... Trzymajcie za mnie kciuki...Zmykam do kartonów :)

niedziela, 23 września 2012

Rudy 102

Korzystamy z pięknych, słonecznych dni i z ostatnich dni w mieście na W.
A, że bardzo niedaleko mamy Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej to właśnie tam sobie dziś poszliśmy.
Jak dla mnie to kupa tam złomu... ale Marcinowi i Olkowi bardzo się podobało :)
I już chłopaki są umówieni na sklejanie modeli samolotów, jak tylko SynAlek  podrośnie :)
Niech im będzie... ja z Julką będziemy szyły w tym czasie ubranka dla lalek :)














Scenka z rana:

Olek ma swój osobisty fotel, siedzę  na podłodze oparta właśnie o ten fotel. Podchodzi Oluś i ciągnie mnie za rękę.
Ja: Chcesz tu usiąść?
Olek: Taa.
Ja: Mam zejść?
Olek: Taa.
Ja: Czyli, że nie mogę tu siedzieć?
Olek: Nieeee.

No co za Syn! :)

czwartek, 20 września 2012

Cały Tata :)

Cały Tata!
Takie komentarze pojawiły się po maratonowym poście.
I rzeczywiście tak jest!
Olek to cały Marcin. 
Poszperałam i znalazłam parę zdjęć małego Marcinka :) 
No... chłopaki są podobni, dyskusje są zbędne :) 




Może chociaż Julka będzie podobna do mnie ?   :)


środa, 19 września 2012

Zapraszamy na naszego Facebooka

Jesień za oknem, światło do zdjęć w domu "żadne"... więc z wpisami też ostatnio rzadziej się na SynAlku pojawiamy.
Zdecydowanie łatwiej, chociażby na spacerze lub w domu wyciągnąć telefon i trzasnąć jakąś fotkę... Zatem zapraszamy na nasze konto na facebooku! 



niedziela, 16 września 2012

Maraton

4:02:47 !!! 
Udało się !!! 
Maraton Wrocławski za nami :)
Było genialnie! Pogoda super, organizacja też... no i zrobiłam jakieś 30 km razem z Marcinem (jako wóz techniczny na rowerze)  więc idealnie :) 
Następny maraton za rok w Berlinie :) 
Zmęczeni ale szczęśliwi dziękujemy za trzymanie kciuków i mówimy grzecznie "dobranoc" :)














Ps. Wspominałam, że jestem dumna z męża? :)

sobota, 15 września 2012

Jesień się zaczyna...

Jesteśmy na weekend u Dziadków. 
Jesień widać na każdym kroku. Liście spadają z drzew, ostatnie poziomki wiszą na krzakach a w doniczkach piękny fioletowy wrzos :)
Olek jest w swoim żywiole, lata po ogrodzie jak szalony z ulubionymi samochodami, powiązanymi jeden za drugim...i mógłby tak cały dzień jeździć wokół domu :)










A tu przedsmak jutrzejszego posta- przygotowania pod okiem najlepszej rehabilitantki- mojej Sis Ani. Marcin biegnie jutro w Maratonie Wrocławskim :) Trzymajcie kciuki!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...