Tego nie było w planie... Spokojnie zjedliśmy sobie deserek i już prawie wychodziliśmy na spacer a tu nagle banan wyskoczył nie wiadomo skąd.
No i stało się Olinek dostał swojego pierwszego banana i na twarzy jego banan również się pojawił.Sprawa potoczyła się na tyle szybko, ze nawet śliniaka nie zdążyłam synowi swemu założyć...no ale brudne dziecko to szczęśliwe dziecko, poza tym musimy się przyzwyczajać do 'bałaganu' wokół bo BLW przed nami .
A później spacer, obiad, turlanie na dywanie- czyli to co tygryski lubią najbardziej...i jakoś tak dzień szybko minął.
Po kąpieli- salon spa i Olinek ślicznie sam zasnął przy 'dziwnej' kaszubskiej bajce o dwóch mądrych braciach i jednym głupim w radiu 'bajka' na 87,8...
Wyściskałabym Olka :) i mogłabym mu oddać wagon bananów, bo Elce nie wchodzą specjalnie :).
OdpowiedzUsuńto mój chrześniak :) !
OdpowiedzUsuńciocia Jadzia jest dumna!