Za pierwszym razem całą rodziną udało nam się wynieść śmieci- deszcz nas przegonił spod bramy...ale długo nie padało i za drugim razem dotarliśmy już na plac zabaw.
Widok niesamowity. Normalnie milion dzieci, a dziś Olek miał plac zabaw tylko dla siebie. Deszcz chyba przestraszył okoliczną dzieciarnię.
No i tak, wytarliśmy dupskiem wszystkie huśtawki, zjeżdżalnię, samochód i domek. Piasek Olek miał dosłownie wszędzie, ale co tam... jaka zabawa była!
No i ten zapach ziemi po ciepłym deszczu...uwielbiam!