Ochotę na sanki mieliśmy już w weekend, ale cały śnieg stopniał...
Nic to...dziś napadało go tyle, że wyjęłam sanki z czeluści "komórki" i wyciągnęłam tudzież zaciągnęłam Olka na spacer.
Na nasze nieszczęście Pan Dozorca, odkurzył nam śnieg spod samej klatki aż do wyjścia.
Nieważne, posadziłam SynAlka i heja...na co Pan Kurier stojący przy wyjściu rzekł "Ojojoj! Ciężko będzie wyjechać! ". Zamknij się Pan- pomyślałam i dalej szuram sankami po kostce oczywiście słodko uśmiechając się do Pana Kuriera. Wychodzę i co? Cholera błoto!!! Ale patrzę dalej ...JEST! Nieodśnieżony chodnik! Bosko... przeszurałam jeszcze jakieś 50 metrów i Victoria!!!! Jesteśmy na śniegu!
Olek siedział ładnie i rozglądał się dookoła. Bałam się, że zacznie się wiercić a przecież nie miałam go przypiętego, więc co chwila oglądałam się za siebie sprawdzić czy SynAlek siedzi jeszcze na sankach. Chociaż nie wiem czemu, na bank wiedziałabym kiedy by mi "zniknął"- kloc jeden!
W każdym razie, musimy domontować "pchacz", na pewno będzie wygodniej :)
No to do następnej sanny :)
Ps. Dziękujemy Mikołajowi a raczej Mikołajom za sanki :)
Aaaaleeeeek:D
OdpowiedzUsuńCzy Wy aby używacie skarpetek miast rękawiczek?:D
No świetny pomysł!:D
A Julowi łapeluty marzną:/
U nas też śnieg, co ogłaszam wszem i wobec:D
Ale sanek "niet":(
@Zezulla: U nas za małe skarpetki mają "drugie życie" i super sprawdzają się jako rękawiczki :) Polecamy!
OdpowiedzUsuńSuper :D Widać podobało się Alkowi :) My nie mamy sanek :( Pozdrawiamy :*
OdpowiedzUsuńMy sanki zamówiliśmy u Mikołaja :)
Usuńjaka radocha i zdziwienie.
OdpowiedzUsuńświetna czapka. gdzie można taką kupić?
@Córka: Dzięki, czapa od Babci z drugiej ręki, więc nie wiem ... ale to fakt jest mistrzowska! Olek wygląda w niej jak rycerz :)
OdpowiedzUsuńja na razie panikuje przed chorobą w domu, syn śnieg widział tylko przez okno, ale widzę że Olkowi bardzo się podobało
OdpowiedzUsuńMy się faszerujemy kaszą jaglaną i na razie żadne choróbsko się nie przypałętało. Odpukać!!! Tfu tfu!!! Pozdrawiamy Witka :)
UsuńJutro też się wybieramy na sanki :) ... po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńŻyczymy szalonej zabawy :) Elka to już świadoma zabawy :) Buzka
Usuńjuupi ma minę jakby chciał powiedzieć : mamo szybciej, dawaj, dawaj :P
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. I bardzo, bardzo fajna czapeczka.
OdpowiedzUsuńDobrze, że przynajmniej śniegu trochę było :D. My w zeszłym roku kupiliśmy dzieciom takie sanki: sanki piccolino i przestały w garażu całą zimę...
OdpowiedzUsuń