Jest już grudzień...śniegu nadal ani widu ani słychu. Mogłoby już sypnąć!
Śniegu ni ma, ale rękawiczki na małe SynAlkowe rączki trzeba zakładać. Rękawiczki- a w zasadzie skarpetki. U nas za małe na Olkowe girki ciepłe skarpetki idealnie sprawdzają się w roli rękawiczek. I tak oto maluśkie skarpetki nie muszą sobie czekać w kartonie "Dla Julki" tylko przechadzają się z nami na spacery :)
No właśnie śniegu ni ma...za oknem szaro, buro...tym bardziej, że my tu na wygnaniu w mieście na W.
Potrzebowałam poprawić sobie nastrój i wyciągnęłam z Olkiem pudło z ozdobami świątecznymi. Aniołki stoją już na lustrze, Mikołaj zerka zza telewizora, choinki-dekoracje na okno wycięte. Serducha (własnej roboty!) też już wiszą.
Przed Alkiem chyba pierwsze tak świadome święta:D Suuuper- my już się doczekać nie możemy;)
OdpowiedzUsuń:) dokładnie! Czekam na te święta bardzo :) Zastanawiam się tylko gdzie postawić choinkę ?! :)
OdpowiedzUsuńNo u nas jedyną powierzchnię, która była wolna ( gdzie kiedyś stała choinka), zajmuje teraz wózek:) Także bida z metrażem, ale coś wymyślimy- podwiesimy ja pod sufitem!:D
OdpowiedzUsuńPs. A mówiłam, już, że śliczne zdjęcie w profilu?:D Takie... wolne...:D
Zezulla: Mówiłaś, ale ja tam lubię takich miłych rzeczy słuchać :) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńA co do choinki, to już widzę te igły w buzi Olka, ściągane bobmki...No chyba , że własnego Syna nie doceniam... i będzie zachwycał się choinką na odległość ;)