Znacie amarantus?
My używamy go od niedawna... głównie do pieczenia pysznych ciastek ale czasem dodaję go też do owsianki czy po prostu do jogurtu.
Amarantus jest świetnym źródłem białka i żelaza a dodatkowo nie zawiera glutenu.
Przepis na te genialne ciastka znalazłam TU.
To jak?
Do dzieła!
Będziecie potrzebować:
- pół szklanki cukru
- cukier waniliowy
- jajko
- banana (rozgniecionego)
- 40 g oleju kokosowego/masła (roztopiony)
(w/w składniki wrzucacie do jednej miski i miksujecie)
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- szklankę mąki
- 1,5 szklanki amarantusa (poppingu)
- pół szklanki rodzynek (wcześniej zalejcie je wrzątkiem)
(wrzucacie do drugiej miski i mieszacie)
Składniki z obu misek łączycie, dokładnie mieszacie i wykładacie łyżką na papier do pieczenia, wkładacie do piekarnika nagrzanego na 180 stopni na jakieś 10 minut.
Smacznego!!!
Życzymy Wam cudownej majówki!!!
a czym właściwe jest ten amarantus?
OdpowiedzUsuńkoleżanka kiedyś mi o nim coś wspominała, ale uleciało mi :)
Amarantus czyli szarłat, to zboże :)
UsuńUwielbiamy amarantusowe muffiny i naleśniki.
OdpowiedzUsuńHm, hm, a mam akurat w szafce amarantus :) Ale ja z rodzynkami na bakier ;) Czy z pokruszonymi orzechami włoskimi też będzie dobrze? :)
OdpowiedzUsuńNo jasne! :)
UsuńJena, a co to ten amarantus, w życiu nazwy nie słyszałam :-p
OdpowiedzUsuńNapisałaś wcześniej, że to zboże :-)
Ciasta super!
ejjjj, zaskoczylas mnie! nie znalam! musze sprobowac!
OdpowiedzUsuń