Jesteśmy na weekend u Dziadków.
Jesień widać na każdym kroku. Liście spadają z drzew, ostatnie poziomki wiszą na krzakach a w doniczkach piękny fioletowy wrzos :)
Olek jest w swoim żywiole, lata po ogrodzie jak szalony z ulubionymi samochodami, powiązanymi jeden za drugim...i mógłby tak cały dzień jeździć wokół domu :)
A tu przedsmak jutrzejszego posta- przygotowania pod okiem najlepszej rehabilitantki- mojej Sis Ani. Marcin biegnie jutro w Maratonie Wrocławskim :) Trzymajcie kciuki!
No to życzę powodzenia:)
OdpowiedzUsuńAda pokazuje paluszkiem na samochodzik Synalka i mówi bbbmmm daaa!!! (daj samochód :))
OdpowiedzUsuńBedziemy trzymac!!!
OdpowiedzUsuńA ja sie wlasnie zastanawialam, co tam u Was slychac, bo jakas taka cisza sie zrobila :)
I niespodzianka! Znowu sobie wakacjujecie:) Olek po prostu BOSKI!!!! Na tym trzecim zdjeciu to tak akurat do wysciskania ;)
Bawcie sie dobrze!
Trzymamy i trzymać będziemy!:D
OdpowiedzUsuńno to trzymamy kciuki!
OdpowiedzUsuńFotki super!
powodzenia!
OdpowiedzUsuńtrzymamy!
OdpowiedzUsuńa te portki boskie to groszki?
Te portki to H&M :)
Usuńtrzymamy...trzymamy!!
OdpowiedzUsuńej pamiętaj, że czytają to jeszcze inne rehabilitantki;P
OdpowiedzUsuń:) Ola, Gallu Anonimie? Jesli to Ty to wiesz... ze nie ma lepszej rehabilitantki "dzieciowej" niz Ty !!!!! :*
Usuńjak mnie rozpoznałaś??;D Ty to wiesz jak mnie podejść;) buziaki
UsuńOoo nasz sąsiad też bierze udział, ten to skubaniec biega codziennie 20km. To trzymamy kciuki za Tatę Olka. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńTrzym kciuki;) pochwal sie jak wygra i jak nie wygra tez się pochwał;)
OdpowiedzUsuń