Ależ miałam wczoraj niespodziankę!
Marcin pojechał do sklepu "po bułki" a wrócił z moją Siostrą :) Idealnie!
Uwielbiam takie odwiedziny!
Po południu wybraliśmy się razem na obiad do naszej ulubionej knajpki i... jak zwykle było pysznie.
Olkowi trochę się zaczęło nudzić, więc zaciągnął Ciotkę na grającą ławkę i tańczył przy Chopinie :)
Była też para młoda :) Chyba mieli zimny rosół na weselu, bo przyszli na pizzę :)
Ależ apetycznie wszystko wygląda, a ja juz kilka lat na mieście nie jadłam :( buu zazdroszczę
OdpowiedzUsuńAle elegancik z Olka- dobrze mu w czrwonym :)
OdpowiedzUsuńDziwna akcja z para mloda..hehe.. uciekli oboje sprzed oltarza? ;)
A może mieli sesję foto po lub przed ceremonią :)
UsuńW sumie ciekawy pomysl :)
Usuńwyskoczyć na obiad na miasto i zjeść na świeżym powietrzu...zanotowane do zrobienia w tygodniu!dzięki:)
OdpowiedzUsuńFotki śliczne i ta koszula przystojniaka-mła!
jakie żarcie.
OdpowiedzUsuńpychota!
uwielbiam włoską kuchnię, uwielbiam!
niespodzianka pierwsza klasa! :) i moja ulubiona mina Alkowa :D
OdpowiedzUsuńMłoda para w pizzerii to faktycznie musiał być ciekawy widok ;).
OdpowiedzUsuńale zgłodniałam, a dzisiaj postanowiłam przejść na dietę;)
OdpowiedzUsuń