Dziś piekliśmy z Olkiem pierniczki.
Przepis ściągnęliśmy od Olgi z O tym, że...
Pierniczki wyszły idealnie!
Podczas pieczenia pięknie pachniało skórką z pomarańczy i przyprawami korzennymi...mhmmmm...cudownie! A kto zna nasze wrocławskie Radio Ram, to wie jak przyjemnie wycinało nam się choinki, misie i gwiazdki słuchając ulubionych świątecznych i nie tylko "kawałków".
Olek wałkował, wycinał, dłubał w cieście :) Później dzielnie układał wszystkie pierniczki na blaszce, mój dzielny pomocnik :)
A jak już pierniczki wystygły, to równie dzielnie pierniczki zjadał :)
Dzięki Olga za przepis i za konsultacje "on-line" :)
cała przyjemność po mojej stronie! muszę opisać jak wyglądała pomoc Ewki, bo zgoła odmiennie, oj odmiennie... :D tęsknię za "młodoszą" Ewką :D
OdpowiedzUsuń*młodszą
Usuńfantastyczny pomocnik mamusi-rewelacja!
OdpowiedzUsuńSuper to Wasze wspolne pieczenie:) My zrobilysmy pierniczki wczoraj. Emila byla zainteresowana jedynie jedzeniem surowego ciasta( to po mamie) wiec nie dostala go do zabawy. Za to znalazla sobie kawalek recznika papierowego i wszystko nim szorowala i sprzatala make z blatu...na podloge;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Agata i Emila.
:) Olek też się skusił na kawałek surowego z podłogi ... na szczęście bez bólu brzucha się obyło!
UsuńNie ma to jak pomocnik przy pieczeniu ...i sprzątaniu :)
Cudny pomocnik!
OdpowiedzUsuńPiekniczki wygladaja naprawde smakowicie!
Jestem ciekawa jak nasz Mikolondo sprawdzi sie w tej roli niedlugo :)
Buziuchny dla Was!!!
wszędzie temat piernikowy, zaczynam wam zazdrościć i chyba jeszcze do świąt zrobię porcję pierników :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńWyglądają świątecznie i korzennie, mniam. A czy trzeba ucierać ciasto w makutrze (tak jest w tym przepisie), czy można mikserem?
OdpowiedzUsuńJa łączyłam składniki zwykłą drewnianą łyżką...a później wyrobiłam juz rękami :) I wyszło ok :)
UsuńO super, bo jak makutry na stanie nie posiadam:)
UsuńMniam! My za tydzień szykujemy się na piernikowe szaleństwo :)!
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy piec w ten weekend, ale dopadła mnie totalna niemoc i musiałam pieczenie przełożyć. Może na środek tygodnia...a jak nie to już za tydzień we Wrocławiu upieczemy...Babcia na pewno będzi zachwycona jak jej zajmiemy kuchnię tuż przed Wigilią...hihihi...
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam! Na pewno będzie zachwycona!!! Nie ma to jak upiec pierniczki z wnusiem! :)
UsuńBomba!! Ja już nie raz zapowiadałam, że jak będę miała dzieci, to od 'małego' będą mi pomagać w gotowaniu/pieczeniu:) A noz wyrosnie z nich jakis fajowy szef kuchni??:) Zapraszam do obejrzenia mojej ostatniej stylizacji z futrzakiem http://all-ab0ut-me.blogspot.com/2012/12/fuchsia-and-green.html :)
OdpowiedzUsuń