Przygotowania zaczynam już pół godziny wcześniej.
Julka śpi, Olek ogląda Peppę.
Idę do łazienki, ekspresowy makijaż- podkład, róż na policzki- gotowe :)
Wciągam ulubione dżinsy i sweter a buty, płaszcz i czapka już czekają "w pogotowiu".
Teraz kolej Olka, najpierw gonię go po kanapie, bo nie chce się ubrać... ale obiecuję zjeżdżalnię, więc Młody się poddaje, zakładam mu rajtki, spodnie, pieluchę i buty.
Wkładam śpiworek, owieczkę i pieluszkę do gondoli.
Słyszę Julkę, ok idealnie. Idę do sypialni, za mną Olo, ładuje się w butach prosto do naszego łóżka... "Złaź szybko" wołam! ( trzeba mu było butów nie zakładać!).
Przystawiam Julkę do cyca- przed spacerem przecież trzeba coś zjeść.
Przybiega Olek woła, że chce siku...Cholera! Właśnie teraz? Proszę go, żeby przyniósł nocnik z łazienki. Młody wraca, jedną ręką trzymam Julkę, drugą pomagam zdjąć Olkowi spodnie, rajtki, pieluchę.
Julka nakarmiona, odkładam ją na chwilkę, żeby z powrotem ubrać Olka.
Biorę Julę na ręce- teraz tylko odbić. Olek lata po domu z drewnianą żabą, którą koniecznie chce zabrać na spacer. Cały dom słyszy, że Julka już gotowa :) kładę ją na kocu, na podłodze i wołam Olka. Ubieram go, potem siebie.
Lecę do pokoju, Olek za mną, ubieram Julkę i pakuję do gondoli.
Teraz szybko...żeby się nie zgrzali w domu. W locie łapię paczkę chusteczek i aparat...już widzę drzwi...ale ale jeszcze żaba!!! Wracam po żabę. Zamykam drzwi. Montuję gondolę.
Ufff...Jesteśmy gotowi na spacer :)
Dobrze, że mieszkamy na parterze!!! :)
Na razie nie mamy długich tras.
Raz, że pogoda beznadziejna, dwa, że Olek na takie trasy jakie chciałabym robić- czyli do parku, jeszcze nie jest gotowy. Szukamy dla SynAlka platformy, na której mógłby stać i byłaby doczepiana do Julkowego wózka. O coś takiego jak TU.
Spacer zaliczony, zjeżdżalnia była, huśtawki były, żaba też sobie pojeździła :)
O rety! Niezła akcja z wyprawa na spacer :) Mnie to też wkrótce czeka... tyle, że mieszkamy na 10 piętrze :D :D :D
OdpowiedzUsuńOby sie winda nie psula :)
Usuńniebawem wiosna! niebawem Olek zacznie robić na nogach dłuuugie trasy! i dużo łatwiej będzie :)
OdpowiedzUsuńWłasnie!
UsuńWiosna!
I mniej warstw do ubierania! Jupi!!
O zgadzam się, te warstwy pójdą precz!!! Niech lato trwa 11 miesięcy;) A resztę bardzo ciepła wiosna;)
UsuńAż się zgrzałam czytając:) Podziwiam każdą mamę dwójki (i więcej), każda z Was jest mistrzynią organizacji i logistyki!
OdpowiedzUsuńU nas wyjście na spacer to też MEGA przedsięwzięcie..Antek nie cierpi się ubierać. Muszę się z Nim licytować o każdą rzecz..a wiadomo - zimą jest ich sporo. Na spacerze najchętniej siedzi w wózku..nie lubi chodzić i narzeka, że mu nie wygodnie w kozakach, kurtce, czapce...jesienią pokonywał pieszo całą drogę do parku i z powrotem, teraz ciężko go zaciągnąc za najbliższy róg. Czekam na wiosnę. Będzie łatwiej :)
OdpowiedzUsuńWidze,ze Antos bardzo zimy nie lubi!
UsuńAle na szczescie przed nami cudna wiosna i moje ulubione LATO :)
Oj nie jest łatwo zapewniać to świeże powietrze i ta dzielnie się trzymasz ;) Oby do wiosny...
OdpowiedzUsuńOj tak :)
UsuńA swieze powietrze przydaje sie dzieciom ale mi tez!!! Dobrze jest przewietrzyc glowe :)
skąd Ty masz tyle siły:)?
OdpowiedzUsuńByle do wiosny:)
Nie wiem :)
UsuńDokladnie, byle do wiosny!
I właśnie w takich chwilach cieszę się że różnica wieku pomiędzy moimi Dziećmi to 4,5 roku. Starsze szykuje się w miarę samo, ja tylko wydaję polecenia 8))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podziwiam ! Skąd Ty masz chęci i siłę i w ogólee ?!
OdpowiedzUsuńKochana! Nie wiem, ale chyba im wiecej dzieci tym wiecej energii i tym latwiej sie zorganizowac :)
UsuńPodziwiam :) jak wróciłam do pracy to zwiększona ilość obowiązków narzuciła mi niejako przymus lepszej organizacji i chyba przy dwójce jest podobnie bo to w końcu też "drugi" etat ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
Usuńufff:-) tylko napiszę: skąd ja to znam:-)))
OdpowiedzUsuńHaha :) Pozdrawiam Was cieplutko!
UsuńLogistyka dnia codziennego! Sprawdza się stare powiedzenie babci: "oczy się boją a ręce same zrobią..."
OdpowiedzUsuńJesteś wielka - bo masz WIELKIE SERDUCHO!
Dzieki kochana!
Usuńjesteście rewelacyjni!!! pomysł z platforma świetny/nie wiedziałam, że cos takiego jest:)
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam nad podwójnym wózkiem, ale może ta platforma to dobre rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńJa ci już pisałam że powinnas mieć pomik we Wrocławiu!!!;)szacun Aga!
OdpowiedzUsuńHaha :) Dzieki, pomnik to powinnam postawic mojej Mamci.
UsuńJa rocznik '83, moja Sis '85, druga Sis '86
Kocham Cie Mamciu!!!!
Jak brala nas na spacery w zimie, to Agata '86 lezala w wozku, Anka '85 siedziala na wozku, a ja '83 na sankach :)
UsuńMama mojego męża ma 7 dzieci - Magda rok '82, Łukasz '83, Anka '84 przerwa Rafał '86, Bartek '87, Gośka '88 przerwa 11 lat i '99 najmłodsza Patrycja.. Też mam kogo podziwiać !!
UsuńNiesamowita kobieta!
UsuńPozdrów ja ode mnie! :)
Ja Cię podziwiam, bo czasem nie daję z jednym się zebrać na spacer ;)
OdpowiedzUsuńjak dobrze, że Helenkę rodzę latem, będzie łatwiej. wystarczy wyjść z domu jak się stoi.
OdpowiedzUsuńmy na drugim piętrze i bez windy.
wózek zawsze znosi mi mąż, a ja tylko dziecko. nie wyobrażam sobie jeszcze wózka taszczyć z dwójką dzieci...
Super to napisałaś:) Brawo za organizację. Ja czasem z jedną mam kłopot się wybrać :) Ale ten nasz mamusiowy świat właśnie tak wygląda :) Pozdrawiamy i zapraszamy do nas.
OdpowiedzUsuńtym mocniej Cię podziwiam :D
OdpowiedzUsuń