Idą zęby! Oj idą! To widać, słychać i czuć!
Widać je doskonale jak Olinek się chichra. Wszystkie 6!
Słychać- SynAlka bo drze się w niebogłosy- tak go dziąsła bolą...bidulek.
Czuć- bo jak próbuje mu ulżyć ( u nas działa tylko Dentinox) to zdarza się Olkowi zacisnąć paszczę...Oj czuć zębole!
Ale dzięki siekaczom wsuwa jabłka jak sokowirówka :) aż wióry lecą!
Strony
wtorek, 29 listopada 2011
poniedziałek, 28 listopada 2011
Kwiaty we włosach potargał wiatr i zapowiedź dzieł home-hand-made Mamy SynAlka
Ależ dziś wiało!
Spacer nie należał do przyjemności, gdy wiało Olkowi w buźkę i odwracałam wózek to zza chmur pojawiało się słońce! Jak nie urok to sraczka...
No ale przewietrzyć trzeba się było koniecznie!
Przywiało SynAlkowi również dwójki górne, obie naraz! I taki oto fryz :)
A poniżej zapowiedź moich dzieł home-hand-made :) To dopiero początek :) Rozkręcam się i w planach mam co nieco również dla maluchów :) To już niedługo! Chętnych zapraszam do zakładki 'O mnie'- tam znajdziecie mojego meila :)
Ps. Niedługo u mnie Candy! Śledźcie bloga! Może upolujecie prezent w sam raz "pod choinkę"? :)
Spacer nie należał do przyjemności, gdy wiało Olkowi w buźkę i odwracałam wózek to zza chmur pojawiało się słońce! Jak nie urok to sraczka...
No ale przewietrzyć trzeba się było koniecznie!
Przywiało SynAlkowi również dwójki górne, obie naraz! I taki oto fryz :)
A poniżej zapowiedź moich dzieł home-hand-made :) To dopiero początek :) Rozkręcam się i w planach mam co nieco również dla maluchów :) To już niedługo! Chętnych zapraszam do zakładki 'O mnie'- tam znajdziecie mojego meila :)
Ps. Niedługo u mnie Candy! Śledźcie bloga! Może upolujecie prezent w sam raz "pod choinkę"? :)
niedziela, 27 listopada 2011
Lubię to!
Kittie wskazała mnie swoim wirtualnym palcem i tak oto opowiem Wam trochę o sobie :)
Temat wynaturzeń: 5 rzeczy, które lubię.
1. Mazury. Za to, że tylko tam tak smakują śniadania, choćby to była turystyczna z herbatą. Za to, że zawsze jestem tam z genialnymi ludźmi. Za to, że rano na łódki zaglądają dzikie konie. Za to, że czasem trzeba iść po chleb i po słonecznik 5 km do najbliższego sklepu. Za to, że tylko tam są tak smaczne jabłka. Za to, że można popływać na kole za łódką. Za to uczucie, kiedy o 8 rano wchodzi się do jeziora, żeby się wykąpać. Za widoki, za wiatr we włosach, za szanty na żywo,za bitwy wodne, za wędzoną sielawę, za piwo w Galindii i za to, że zawsze będą kojarzyć mi się z moim Marcinem bo to on mi je pokazał i od 8 lat jeździmy tam co wakacje.
2. Robić zdjęcia. Ale jeszcze dużo muszę się nauczyć, wciąż robię fotki "na czuja", ciągle nie wiem jak ustawić czas naświetlania i przesłonę ;).
3. Polować na lumpach. Uwielbiam! Szczególnie w towarzystwie moich dwóch Sióstr. Mamy takie nasze powiedzonko " Ale przecież lupmy zawsze są po drodze!" Moje ulubione- wrocławskie na Ładnej i na Dworcowej :) bo są dni "wszystko za 3 zł" i można wyszperać perełki!
4. Podróżować. Zawsze, wszędzie, z każdym. Moje marzenie podróżnicze: wynająć auto w NY i oddać w LA.
5. Być z Siostrami i ich mężami i z przyjaciółmi. Grać w kalambury, pływać na żaglach, grać w krokieta, imprezować, śmiać się, szaleć, tańczyć-śpiewać-recytować, nudzić się...wszystko byleby z nimi!
A tu Olek na Mazurach- lipiec 2011 :) Już wie co to szoty foka!
A jutro ciąg dalszy o mnie.
Uruchomiłam swoją maszynę do szycia i będę się chwalić swoimi pierwszymi "dziełami"!
Nominuję do odrobiny ekshibicjonizmu: Mamę Zosi, Mamę Elki, Zezullę i Mamę Zosi i Hani
Do klawiatur dziewczyny!
Temat wynaturzeń: 5 rzeczy, które lubię.
1. Mazury. Za to, że tylko tam tak smakują śniadania, choćby to była turystyczna z herbatą. Za to, że zawsze jestem tam z genialnymi ludźmi. Za to, że rano na łódki zaglądają dzikie konie. Za to, że czasem trzeba iść po chleb i po słonecznik 5 km do najbliższego sklepu. Za to, że tylko tam są tak smaczne jabłka. Za to, że można popływać na kole za łódką. Za to uczucie, kiedy o 8 rano wchodzi się do jeziora, żeby się wykąpać. Za widoki, za wiatr we włosach, za szanty na żywo,za bitwy wodne, za wędzoną sielawę, za piwo w Galindii i za to, że zawsze będą kojarzyć mi się z moim Marcinem bo to on mi je pokazał i od 8 lat jeździmy tam co wakacje.
2. Robić zdjęcia. Ale jeszcze dużo muszę się nauczyć, wciąż robię fotki "na czuja", ciągle nie wiem jak ustawić czas naświetlania i przesłonę ;).
3. Polować na lumpach. Uwielbiam! Szczególnie w towarzystwie moich dwóch Sióstr. Mamy takie nasze powiedzonko " Ale przecież lupmy zawsze są po drodze!" Moje ulubione- wrocławskie na Ładnej i na Dworcowej :) bo są dni "wszystko za 3 zł" i można wyszperać perełki!
4. Podróżować. Zawsze, wszędzie, z każdym. Moje marzenie podróżnicze: wynająć auto w NY i oddać w LA.
5. Być z Siostrami i ich mężami i z przyjaciółmi. Grać w kalambury, pływać na żaglach, grać w krokieta, imprezować, śmiać się, szaleć, tańczyć-śpiewać-recytować, nudzić się...wszystko byleby z nimi!
A tu Olek na Mazurach- lipiec 2011 :) Już wie co to szoty foka!
A jutro ciąg dalszy o mnie.
Uruchomiłam swoją maszynę do szycia i będę się chwalić swoimi pierwszymi "dziełami"!
Nominuję do odrobiny ekshibicjonizmu: Mamę Zosi, Mamę Elki, Zezullę i Mamę Zosi i Hani
Do klawiatur dziewczyny!
piątek, 25 listopada 2011
Dzień Misia
Dziś Światowy Dzień Pluszowego Misia :)
To mój ulubiony misiowy wiersz jeszcze z czasów kiedy pracowałam z moimi "pierwszymi" dziećmi :)
„Miś” Czesław Janczarski
Kto misiowi urwał ucho ?
No kto pytam ?
Cicho , głucho.
Nikt się jakoś nie przyznaje
Może jechał miś tramwajem ?
Może upadł biegnąc z górki ?
Może go dziobały kurki ?
Może Azor go tarmosił ?
Urwał ucho , nie przeprosił.
Igła , nitka , rączek para
Naprawimy misia zaraz.
O !!!Już sterczą uszka oba
Teraz nam się miś podoba.
To mój ulubiony misiowy wiersz jeszcze z czasów kiedy pracowałam z moimi "pierwszymi" dziećmi :)
„Miś” Czesław Janczarski
Kto misiowi urwał ucho ?
No kto pytam ?
Cicho , głucho.
Nikt się jakoś nie przyznaje
Może jechał miś tramwajem ?
Może upadł biegnąc z górki ?
Może go dziobały kurki ?
Może Azor go tarmosił ?
Urwał ucho , nie przeprosił.
Igła , nitka , rączek para
Naprawimy misia zaraz.
O !!!Już sterczą uszka oba
Teraz nam się miś podoba.
czwartek, 24 listopada 2011
Mam krzesło i nie zawaham się go użyć!
Olek stwierdził, że już czas... już czas na inny sposób przemieszczania. Dobre dziecko ten nasz SynAlek, bo sam sobie zorganizował "zaplecze techniczne". Złapał za krzesło i dawaj! Wolta po kuchni już opanowana a radość SynAlka nie do opisania :)
środa, 23 listopada 2011
Z ostatniej chwili!
Achtung achtung!
Olek nauczył się robić PAPA!
Marcin wychodził dziś do pracy, woła do Olka "papa Oleczku Tatuś idzie robić kołacze!" A Olek jakby nigdy nic podniósł wzrok znad zabawek, popatrzył na Tatę i odmachał!
Niby nic a radość Matki ogromna!
Mój Synalek kochany! <3
Olek nauczył się robić PAPA!
Marcin wychodził dziś do pracy, woła do Olka "papa Oleczku Tatuś idzie robić kołacze!" A Olek jakby nigdy nic podniósł wzrok znad zabawek, popatrzył na Tatę i odmachał!
Niby nic a radość Matki ogromna!
Mój Synalek kochany! <3
poniedziałek, 21 listopada 2011
O tu, o tu :)
Od jakiegoś czasu Olek wystawia swój wskazujący palec (na środkowy przyjdzie pora) i pokazuje...
O tu, o tu...
tu w książeczce
tu idziemy
tu jest Tata
tu się przełącza na pilocie
tu mały paproszek na podłodze
Dziś dorwał nasze Mazurskie mapy i pokazał gdzie będziemy żeglować w przyszłym roku :)
O tu, o tu...
tu w książeczce
tu idziemy
tu jest Tata
tu się przełącza na pilocie
tu mały paproszek na podłodze
Dziś dorwał nasze Mazurskie mapy i pokazał gdzie będziemy żeglować w przyszłym roku :)
środa, 16 listopada 2011
4 dni 3 domy 900 km
Dziś już środa a my dopiero dochodzimy do siebie po wyczerpującym weekendzie.
Tak w telegraficznym skrócie: wyjechaliśmy w czwartek skoro świt i ziuuuu do Wrocławia, tam urząd, lekarz ( zaświadczenie do becikowego SIC!), zakupy i do rodziców. Olinek na szczęście bardzo szybko "przypomniał" sobie dziadków :) Piątek- urodziny Taty SynAlka 30!!! i znów do Wrocławia do Jadzi po niespodziankę dla Marcina, efekty-jak dostanę fotki :) i powrót do dziadków. Marcin do gości, ja do kuchni- przekąski, zakąski, koreczki, dupeczki itd., Olek do dziadków- DZIĘKUJEMY za opiekę! Noc Olinek spędził z Babcią :)
Sobota trochę luzu i niedziela, powrót do miasta na W. przez domek Wojtków...Uff...
I SynAlek dzielnie to wytrzymał! Kochany mój!
4 dni- 3 domy - milion starych i nowych twarzy i 900 km przejechane.
Następny taki misz-masz dopiero na święta...chociaż powinno być dużo lepiej bo jeśli wszystko się uda to jedziemy aż na 2 tygodnie!
No i kiedyś musieliśmy to odespać...Olek wstał o 6:20!!!!! Wrrrr, no dobra... kawa- książeczka- klocki- traktor (obecnie ulubiona zabawka)- pacynki..i o 8 ziewanie-marudkowanie-miauczenie, dostał kaszę i zasnął na siedząco w foteliku, więc hop-siup i SynAlka do łóżka ...a ja obok niego :) i tak sobie prawie do 10 sipialiśmy :)
A z nowości- idą kolejne zęby, lewa jedynka już widocznia ale uwaga! goni ją prawa jedynka :)
Tak w telegraficznym skrócie: wyjechaliśmy w czwartek skoro świt i ziuuuu do Wrocławia, tam urząd, lekarz ( zaświadczenie do becikowego SIC!), zakupy i do rodziców. Olinek na szczęście bardzo szybko "przypomniał" sobie dziadków :) Piątek- urodziny Taty SynAlka 30!!! i znów do Wrocławia do Jadzi po niespodziankę dla Marcina, efekty-jak dostanę fotki :) i powrót do dziadków. Marcin do gości, ja do kuchni- przekąski, zakąski, koreczki, dupeczki itd., Olek do dziadków- DZIĘKUJEMY za opiekę! Noc Olinek spędził z Babcią :)
Sobota trochę luzu i niedziela, powrót do miasta na W. przez domek Wojtków...Uff...
I SynAlek dzielnie to wytrzymał! Kochany mój!
4 dni- 3 domy - milion starych i nowych twarzy i 900 km przejechane.
Następny taki misz-masz dopiero na święta...chociaż powinno być dużo lepiej bo jeśli wszystko się uda to jedziemy aż na 2 tygodnie!
No i kiedyś musieliśmy to odespać...Olek wstał o 6:20!!!!! Wrrrr, no dobra... kawa- książeczka- klocki- traktor (obecnie ulubiona zabawka)- pacynki..i o 8 ziewanie-marudkowanie-miauczenie, dostał kaszę i zasnął na siedząco w foteliku, więc hop-siup i SynAlka do łóżka ...a ja obok niego :) i tak sobie prawie do 10 sipialiśmy :)
A z nowości- idą kolejne zęby, lewa jedynka już widocznia ale uwaga! goni ją prawa jedynka :)
poniedziałek, 7 listopada 2011
9 miesięcy SynAlka vel Olka "mam motorek w dupce" Z.
Olek skończył dziś 9 miesięcy! Heloł? Już? Kiedy? Jeszcze niedawno miał kolki, leżał sobie na pleckach i był malutkim dzidziusiem a dziś lata jak pershing po domu, nie usiedzi w miejscu (efekty na zdjęciach) i rośnie nam mały chłopczyk!
Zębów w dalszym ciągu 2- chociaż widać już białą kreseczkę- górna jedynka!, ile kilo nie wiem- stawiam, że około 9-10 :) klocek jeden!, ulubione zajęcie: buszowanie po zmywarce, wymachiwanie pilotami, łyżkami, cedzakami (dostaje cedzak kiedy jest mega marudą i nic nie pomaga-oprócz cedzaka właśnie), wspinanie- szeroko pojęte :), walenie rączkami w klawiaturę komputera. Z nowych umiejętności- piski, krzyki na różnych częstotliwościach :)
Próbowałam jak co miesiąc zrobić serię fotek z cyferką- tym razem z 9... No właśnie...próbowałam.
Olek turlał się po łóżku, rzucał 9-ką, jadł ją (to nie nowość), ganiał po łóżku na czworakach, wspinał się na łóżeczko...najbardziej interesował go aparat, wspinał się na mnie i sam chciał robić zdjęcia...
Efekty naszej comiesięcznej sesji poniżej :)
Najlepszego SynAlku!
Tymczasem na backstage'u:
Zębów w dalszym ciągu 2- chociaż widać już białą kreseczkę- górna jedynka!, ile kilo nie wiem- stawiam, że około 9-10 :) klocek jeden!, ulubione zajęcie: buszowanie po zmywarce, wymachiwanie pilotami, łyżkami, cedzakami (dostaje cedzak kiedy jest mega marudą i nic nie pomaga-oprócz cedzaka właśnie), wspinanie- szeroko pojęte :), walenie rączkami w klawiaturę komputera. Z nowych umiejętności- piski, krzyki na różnych częstotliwościach :)
Próbowałam jak co miesiąc zrobić serię fotek z cyferką- tym razem z 9... No właśnie...próbowałam.
Olek turlał się po łóżku, rzucał 9-ką, jadł ją (to nie nowość), ganiał po łóżku na czworakach, wspinał się na łóżeczko...najbardziej interesował go aparat, wspinał się na mnie i sam chciał robić zdjęcia...
Efekty naszej comiesięcznej sesji poniżej :)
Najlepszego SynAlku!
Tymczasem na backstage'u:
niedziela, 6 listopada 2011
Idzie idzie idzie ...kiedy wyjdzie?
Marudzi, jojczy, tuli się ( na to bynajmniej nie narzekamy- wręcz przeciwnie), apetyt ma taki sobie, na przewijaku z cuchnącym! pamperem jest częściej niż dotychczas, wkurza się zupełnie jak Mamusia i trzyma paluchy w buzi od rana...
To oznacza tylko jedno ... Zęby!!!!
Wypatrzyłam dziś górną jedynkę, zaczyna się przebijać. Oby poszło jej to szybko i sprawnie!
Czopek poszedł w ruch
SynAlek zasnął na huśtawce...Nie dało się go w żaden inny sposób uspokoić na dłużej niż 5 minut :(
Coś czuję, że to będzie ciężka noc...
To oznacza tylko jedno ... Zęby!!!!
Wypatrzyłam dziś górną jedynkę, zaczyna się przebijać. Oby poszło jej to szybko i sprawnie!
Czopek poszedł w ruch
SynAlek zasnął na huśtawce...Nie dało się go w żaden inny sposób uspokoić na dłużej niż 5 minut :(
Coś czuję, że to będzie ciężka noc...
piątek, 4 listopada 2011
Dobiegam do zmywarki w 3 sekundy a Ty?
SynAlka pełno wszędzie.
Bawi się z nami w "chowanego". Ostatnio robiliśmy z Marcinem razem obiad w kuchni...nagle cisza, odwracamy się a Olka nie ma :) Schował się "za winkiel" i siedział sobie cichutko :) Dobry jest!
Ale zabawą-zabawką hiciorem ostatnich dni jest ZMYWARKA! Gdy tylko otwieramy zmywarkę Olek natychmiast przy niej jest, raczkuje do niej z prędkością światła! Jak go widzę jak tak pędzi do tej zmywary to mam ochotę zrobić mu specjalną tabliczkę na łóżeczko- niczym tabliczka na furtce ostrzegająca przed Burkiem, Kajtkiem czy innym Fafikiem "Dobiegam do furtki w 3 sekundy. A Ty?" Olinek miałby napisane "Dobiegam do zmywarki w 3 sekundy. A Ty? " :) No i światełka! Wspina się na zmywarkę i wali rączkami w czerwone diody :)
No i "last but not least"...papier. Nieważne czy jest to gazeta, kartka z drukarki, czy inna forma celulozy...najsmaczniejsze są paragony :) Olek ją uwielbia, pożera natychmiast. Co jest w tym papierze, że lubi go tak miętosić w swojej paszczy małej? Nie wiem...
A taką mamy z SynAlkiem jesień na spacerach :)
Bawi się z nami w "chowanego". Ostatnio robiliśmy z Marcinem razem obiad w kuchni...nagle cisza, odwracamy się a Olka nie ma :) Schował się "za winkiel" i siedział sobie cichutko :) Dobry jest!
Ale zabawą-zabawką hiciorem ostatnich dni jest ZMYWARKA! Gdy tylko otwieramy zmywarkę Olek natychmiast przy niej jest, raczkuje do niej z prędkością światła! Jak go widzę jak tak pędzi do tej zmywary to mam ochotę zrobić mu specjalną tabliczkę na łóżeczko- niczym tabliczka na furtce ostrzegająca przed Burkiem, Kajtkiem czy innym Fafikiem "Dobiegam do furtki w 3 sekundy. A Ty?" Olinek miałby napisane "Dobiegam do zmywarki w 3 sekundy. A Ty? " :) No i światełka! Wspina się na zmywarkę i wali rączkami w czerwone diody :)
No i "last but not least"...papier. Nieważne czy jest to gazeta, kartka z drukarki, czy inna forma celulozy...najsmaczniejsze są paragony :) Olek ją uwielbia, pożera natychmiast. Co jest w tym papierze, że lubi go tak miętosić w swojej paszczy małej? Nie wiem...
A taką mamy z SynAlkiem jesień na spacerach :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)