Nie ma to jak własnoręcznie "upichcony" deser.
To niby TYLKO banan, ale ile pracy i wysiłku Olek włożył, aby go obrać i pokroić na kawałki to tylko wiemy ja i Olo :)
Nie było łatwo, nóż jeszcze nie trzyma się w dłoni "jak należy", ale na pewno będziemy dalej pracować i doskonalić krojenie.
U nas na pierwszy rzut poszedł miękki banan, a w planach mamy jabłko i marchewkę...trudność będziemy sobie stopniować.
Niestety nie obyło się bez skaleczeń...na szczęście ilość palców się zgadza, Olek się nie "zraził" a i zapas kolorowych plastrów mamy więc jest dobrze! :)
Przy okazji polecam świetny wykład "5 dangerous things, you should let your children do" - Gever Tulley'a.
Odważna jesteś. Ja ciągle daję J.J.-owi do krojenia drewniany nóż. Lub taki 'tępy' :)
OdpowiedzUsuńdzielnie kroi :)
OdpowiedzUsuńDzielny chłopak. :)
OdpowiedzUsuń...aż mnie naszło na banana.
:))) ile Olo ma lat?
OdpowiedzUsuńW lutym skończył 3 lata.
UsuńTeż Ewie daję kroić :) W Święta sałatkę warzywną z nami robiła - ugotowana marchewka, ziemniak - też fajne do krojenia :) Ćwiczy też smarowanie masłem/dżemem, same wyzwania ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Moja Lena smaruje masłem kanapki dla siebie i Taty :)
OdpowiedzUsuńmy też kroimy!wszystko co się da:) ale używamy noża jednorazowego, bo nie jest na tyle ostry by się nim zranić, a wystarczająco ostry by coś pokroić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
o rany aż ciarki mnie przeszły, odważna jesteś :)
OdpowiedzUsuńa Olek dzielny!
Muszę z Wiką poćwiczyć krojenie:)
OdpowiedzUsuńu nas Filip struga ziemniaki ze mną i musi być normalny nóż bo inaczej krzyk :) Dzielny Olo !!
OdpowiedzUsuńŚwietnie sobie poradził! :)
OdpowiedzUsuńciekawy materiał :) u nas Adaś do tej pory ostrych nozy i dostawał...
OdpowiedzUsuńuuuu, odwaznie poszliscie!
OdpowiedzUsuńBrawo dla Olka!
OdpowiedzUsuńTo my tez pocwiczymy krojenie :) Moze nawet dzisiaj ;)
Zdolny, u nas to by nie przeszło, banan by nie dotrwał do krojenia ;)
OdpowiedzUsuńBrawo, brawo :-)
OdpowiedzUsuń