To będzie post ku pamięci!
Żeby nic mi z głowy nie umknęło…a teraz tak dużo się dzieje.
Kiedy dowiedziałam się, że będziemy mieć drugie dziecko byłam przerażona. Już? Tak szybko?
Olek miał 22 miesiące jak pojawiła się Julcia.
Uważam, że to idealna różnica wieku…a przynajmniej nam jako rodzinie jest z tym bardzo dobrze.
Olo nie przechodził etapu zazdrości. Miał krótki epizod zwracania na siebie uwagi, ale bardzo szybko to minęło.
Teraz Olek i Julka to rodzeństwo trzymające sztamę :)
Dzień zaczyna się od buziaków i ściskania, czułościom nie ma końca.
To Jula wstaje wcześniej i pierwsze co robi to albo włazi na Olka jak śpimy razem we czwórkę, albo raczkuje do Olkowego pokoju i ściąga z brata kołdrę…
Rano jest wspólne śniadanie, rozśmieszanie, dzielenie chlebkiem albo podbieranie owsianki.
A później "demolka" w pokoju Olkowym.
"Mamo! Daj na dół Unkę!"- woła Olo, wyciągam wtedy Julę z fotelika a ta jak perszing pędzi do brata.
Bawią się "obok siebie".
On układa wieżę, ona wywala klocki z pudełka.
On układa puzzle, ona ściąga z półki jego auta.
Nie zawsze się zgadzają. Olo wie już dokładnie jak chce się bawić. Układa sobie autka w szeregu a tu nagle ONA! Wtedy słyszę "Mamo! Weź Unkę!" albo po prostu pisk i krzyk. Tak tez musi być.
Wieczorem kąpią się razem. Lubią to. W wannie panuje atmosfera rozluźnienia, Olo śpiewa o hipopotamach i robi wszystkim zupkę :)
Na koniec dnia sprzedają sobie wielkie buziaki. Miód na moje serce.
Olek zawsze pamięta o Julce.
Zabiera jej zabawki jak gdzieś jedziemy.
Dzieli się z nią herbatnikami.
Pilnuje, żeby nie wyłaziła z fotelika.
Uczy ją nowych rzeczy.
Pokazał jej jak zejść z kanapy.
I jak przechodzi się przez tunel.
Tak sobie myślę, że mają wielkie szczęście, że mają siebie.
I wierzę, że będą mocno się kochać!
Dzięki Mamo pisarko za inspirację do napisania tego posta.
zazdroszczę, ale tak pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńwidać od razu że są fajnym rodzeństwem i fajnie że mają siebie :-)
OdpowiedzUsuńZawsze zazdrościłam innym mamom, gdy czytałam takie wyznania. Bo nie byłam pewna, czy J.J. będzie kiedykolwiek miał rodzeństwo. Teraz przepełnia mnie szczęście: bo mogę napisać, że WIEM, o czym piszesz. Warto, trzeba pamiętać. I kibicować tej małej miłości. I pielęgnować ją.
OdpowiedzUsuńOby tak dalej!
I absolutnie nie masz mi za co dziękować
:*
U nas niestety mimo moich wielkich starań nie udało się bez zgrzytów. Teraz już jest lepiej, chłopacy są bardziej dla siebie życzliwi:) Nie zmienia to faktu, że jak tylko nie ma Kuby , albo Frania to szukają siebie i chodzą bez humoru! Więc jak to mówią kto się czubi ten się lubi!
OdpowiedzUsuńwspaniale o nich dbacie i o ich więź ! są kochani !
OdpowiedzUsuńcoś cudnego:)
OdpowiedzUsuńRodzeństwo to piękna spawa :)
OdpowiedzUsuńSa cudowni!!! Uwielbiam ich!
OdpowiedzUsuńten post to miód na moje serce. ja dopiero zaczynam przygodę z mamowaniem dwójce:) różnica u nas praktycznie taka sama jak u Was. odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży śledziłam Twoje wpisy, bo wiedziałam, że tu znajdę pocieszenie, że się uda, że nie będzie aż tak ciężko:) u nas właśnie trwa etap zwracania starszaka na siebie uwagi, ale zazdrości też nie było. Piotr przytula Zosię, całuje, czule się do niej zwraca, woła, kiedy ona płacze, daje smoczek:) nie mogę się doczekać, kiedy będą się bawić tak jak Twoje dzieci:)
OdpowiedzUsuńmają przeogromne szczęście :*
OdpowiedzUsuńBardzo to wzruszające.. super sprawa mieć dwójkę takich słodziaków :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa :) Ja po cichu też marzę, by moje dwa Skarby się dogadywały, jak drugi się urodzi.
OdpowiedzUsuńU nas będzie różnica 19 miesięcy- jestem trochę przerażona ale wiem, że pierwszy rok będzie ciężki, a potem to już z górki. Pozdrawiamy!
taki brat do pozazdroszczenia! i taka siostrzyczka! rodzenstwo jak z bajki!
OdpowiedzUsuńCudne rodzeństwo. Miło popatrzeć na takie zdjęcia. Myślę, że ta ich relacja w dużej mierze jest wynikiem tego, że nie faworyzowaliście żadnego z dzieci i żadne nie czuło się odrzucone.
OdpowiedzUsuńhehe Ty byłaś przerażona na wieść o drugiej ciąży, a ja obserwując Twój blog zapragnęłam drugiego dziecka;) taka jesteś inspirująca!;) zaglądałam tu też w licznych chwilach kryzysu i wątpliwości pt "Boże czy ja dam rade?" i zawsze pomagało i pomaga nadal...od miesiąca jesteśmy już w czwórkę (między dziećmi 21 miesięcy różnicy)
OdpowiedzUsuńPS. Pomysł z akcją Montessori genialny!
pozdrawiam:)
Im bardziej będą starsi tym bardziej docenia,że mają siebie :)
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać tych wspólnych zabaw :)
OdpowiedzUsuńU nas jest różnica 20 m-cy...tak chciałam i jest tak jak u Was:)))))
OdpowiedzUsuńnic na to nie poradzę, że to moje ulubione blogowe rodzeństwo... :)
OdpowiedzUsuńsuper relacja! czyli okazuje się, że taki odstęp między rodzeństwem jest w sam raz :)
OdpowiedzUsuńA u nas różnica 30 miesięcy i to już się okazuje za dużo... Młody był sam i teraz bardzo zazdrosny jest jak ktoś chce z Majka się pobawić. Nie pozwala jej wejść do pokoju, brać jego zabawek i ciagle jest "Mamo weź Maję"... Robię wszystko żeby ja zaakceptował, wspólne zabawy itp ale postępy sa bardzo małe a sa już razem prawie 9 miesięcy... Zazdroszczę Wam, że taka fajna relacja między nimi się zrodziła.
OdpowiedzUsuńMożesz wierzyć lub nie - ale jesteś, jesteście dla mnie pierwszym przykładem na liście na "TAK" :)))) gdyby tylko mój M. tak się nie upierał przy imieniu Aurora :))) Harmonia wasza cieszy mnie najbardziej :)
OdpowiedzUsuńwspaniale! Mi zostalo 6 tyg. i sie bardzo boje tej Zazdrosci Antkowej wlasnie. Jak masz fajnie ze Olo jej nie ma. Tak bym chciala zeby Antonowka tez o braciszka tak dbal! x
OdpowiedzUsuńMiędzy moimi dzieciakami też taka różnica i jest wspaniale. Ich mała miłość też przeżywa wzloty i upadki, ale widzę, że bardzo się kochają. Olo i Julka wspaniali. Gratuluję bloga i cudnych Dzieciaczków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia B.