Strony

czwartek, 28 listopada 2013

11 miesięcy Julki

11 pięknych miesięcy za nami.
Nie chce mi się wierzyć, że już za miesiąc Julia skończy ROK!
Sesja na 11 miesięcy odbyła się już ze 3 razy… i to co poniżej to jedyne zdjęcia, które nadają się do pokazania. Julka nie chce współpracować. Wyrzuca 'jedenastkę' za łóżko, odwraca się do mnie dupskiem, nie chce leżeć- chce do brata i koniec…nie ma zdjęć!
No trudno…. taki ma teraz czas, że energia ja rozpiera i nie usiedzi choćby 5 sekund…

Nasza 11 miesięczna Julka:

- wzrost: 76 cm
- waga: nie wiem…
- zęby: 5! ( dolne jedynki, górne dwójki, górna lewa jedynka)
- raczkuje
- sama stoi, od dwóch dni pięknie utrzymuje równowagę :)
- zaczyna używać łyżeczki
- pije pięknie z niekapka
- opanowała już bezbłędnie schodzenie z łóżka/kanapy
- wspina się na wszystko co możliwe
- nie przesypia nocy
- nadal karmię ją piersią :)

A poza tym jest uśmiechniętą i bardzo ruchliwą dziewczynką.
Julka! Jeszcze miesiąc i przestaniesz być niemowlakiem…
Kochamy Cię!





środa, 27 listopada 2013

Rodzeństwo

To będzie post ku pamięci!
Żeby nic mi z głowy nie umknęło…a teraz tak dużo się dzieje.

Kiedy dowiedziałam się, że będziemy mieć drugie dziecko byłam przerażona. Już? Tak szybko? 
Olek miał 22 miesiące jak pojawiła się Julcia.
Uważam, że to idealna różnica wieku…a przynajmniej nam jako rodzinie jest z tym bardzo dobrze.
Olo nie przechodził etapu zazdrości. Miał krótki epizod zwracania na siebie uwagi, ale bardzo szybko to minęło.
Teraz Olek i Julka to rodzeństwo trzymające sztamę :)

Dzień zaczyna się od buziaków i ściskania, czułościom nie ma końca. 
To Jula wstaje wcześniej i pierwsze co robi to albo włazi na Olka jak śpimy razem we czwórkę, albo raczkuje do Olkowego pokoju i ściąga z brata kołdrę…
Rano jest wspólne śniadanie, rozśmieszanie, dzielenie chlebkiem albo podbieranie owsianki.

A później "demolka" w pokoju Olkowym.
"Mamo! Daj na dół Unkę!"- woła Olo, wyciągam wtedy Julę z fotelika a ta jak perszing pędzi do brata. 
Bawią się "obok siebie". 
On układa wieżę, ona wywala klocki z pudełka.
On układa puzzle, ona ściąga z półki jego auta.
Nie zawsze się zgadzają. Olo wie już dokładnie jak chce się bawić. Układa sobie autka w szeregu a tu nagle ONA! Wtedy słyszę "Mamo! Weź Unkę!" albo po prostu pisk i krzyk. Tak tez musi być.
Wieczorem kąpią się razem. Lubią to. W wannie panuje atmosfera rozluźnienia, Olo śpiewa o hipopotamach i robi wszystkim zupkę :)
Na koniec dnia sprzedają sobie wielkie buziaki. Miód na moje serce.

Olek zawsze pamięta o Julce.
Zabiera jej zabawki jak gdzieś jedziemy.
Dzieli się z nią herbatnikami.
Pilnuje, żeby nie wyłaziła z fotelika.

Uczy ją nowych rzeczy.
Pokazał jej jak zejść z kanapy.
I jak przechodzi się przez tunel.

Tak sobie myślę, że mają wielkie szczęście, że mają siebie. 
I wierzę, że będą mocno się kochać!








Dzięki Mamo pisarko za inspirację do napisania tego posta. 

wtorek, 26 listopada 2013

Zaczynamy nowy cykl- zainspirowani M. Montessori- odcinek 1.

Od zawsze byłam zafascynowana metodą Marii Montessori.
Jeszcze przed urodzeniem Ola dużo o niej czytałam i przeglądałam blogi montessoriańskie.
Chciałam aby moje dzieci jak najwięcej skorzystały z tej właśnie metody.

"W podejściu Montessori ważne jest dziecko. W Metodzie Montessori zapewnione powinno być otoczenie, w którym dzieci mogą swobodnie pracować z wybranymi przez siebie materiałami. Dzieci mają wrodzoną chęć do uczenia się, a przy tym nauka ich nie męczy, ale raczej zachwyca i czyni szczęśliwymi. Wykonywanie celowych prac przez dziecko pod przewodnictwem dorosłego prowadzi do rozwoju jego koncentracji i samodyscypliny. Dziecko może pracować w zgodzie z własnymi możliwościami, we własnym tempie i w spokoju. Rodzic czy nauczyciel powinni umieć obserwować dziecko i przygotowywać dla niego odpowiednie materiały i zadania, by wspomóc jego chęć dążenia do rozwoju, a nie hamować ją." - więcej znajdziecie na stronie Być rodzicami.

Bardzo to do mnie przemawia.
Staram się organizować Olkowi i Julce czas tak, żeby choć trochę 'zahaczyć' o tą metodę. Mam nadzieje, że mi się to udaje. Podglądam polskie i zagraniczne blogi, słucham pięknych opowieści mojej sąsiadki- której synowie chodzą do przedszkola Montessori, czytam.

Żeby zmobilizować siebie i może też Was, zaczynam nowy cykl na blogu- Montessori.
Co tydzień będę pokazywać Wam co ciekawego robimy z Olkiem i Julą.
Macie ochotę się przyłączyć?
Zapraszam!

Dziś ćwiczenie praktyczne. Zakręcanie i odkręcanie słoiczków i butelek oraz dopasowywanie słoik-nakrętka.
Każdy komplet (słoik- zakrętka) miał inny kolor i Olek mógł sprawdzić czy poprawnie wykonał zadanie.
Skupienie było niesamowite :)
Zabawa przednia :)

A tu przeczytacie o dr Marii Montessori - Polski Instytut Montessori, niesamowita kobieta…

Będę też pokazywać Wam inspirujące miejsca w sieci.
Dziś Mama bliźniacza. Polecam!








poniedziałek, 18 listopada 2013

Musicie zrobić to ciasto!

Na ten przepis natknęłam się przeglądając u przyjaciół książkę "Ciasta, ciastka i takie tam" Agaty Królak.
Jak tylko przeczytałam "…chodzi o to, żeby w środku czekolada była rozpuszczona jeszcze…" od razu wiedziałam, że to przepis dla mnie :) no i jeszcze czas pieczenia…12 minut!

Powiem tak…to ciasto jest genialne!
Szybkie w przygotowaniu i przepyszne!
Najlepsze jeszcze ciepłe z kubkiem zimnego mleka :)

Przepis: ( za Agatą Królak)

4 jajka
2/3 szklanki cukru
180 g margaryny
200 g gorzkiej czekolady (2 tabliczki)
3/4 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Jajka ubijamy z cukrem. Margarynę rozpuszczamy z czekoladą. 
Do ubitych jajek dodajemy mąkę i proszek do pieczenia i na koniec dodajemy rozpuszczoną czekoladę.
Tyle.
Do piekarnika na 220 stopni na dokładnie 12 minut.



poniedziałek, 11 listopada 2013

Nasz rodzinny "Bieg niepodległości"

11 listopada.
Dzień Niepodległości.
Urodziny Marcina.
Chcieliśmy ten dzień spędzić aktywnie i razem…i udało się.
Pobiegliśmy razem w pierwszym Wrocławskim Biegu Niepodległości :) Dołączyła do nas też moja siostra Jadzia- piąteczka Sis!
Pożyczyliśmy przyczepkę biegową, zapakowaliśmy dzieciaki i razem pokonaliśmy dystans 5,3 km. 
Biegło się bardzo przyjemnie, trasa świetna, słoneczko…nic dziwnego, że Olo i Julka zasnęli :)
I to niesamowite uczucie, kiedy mija się linie mety razem :) Pięknie było!
Za rok tez biegniemy! :)







A tu już po biegu, dzieciaki śpią ...



Udało nam się pobiec z dzieciakami :) 
Pamiętacie nasz wypad do Zieleńca?





piątek, 8 listopada 2013

Domowa ciastolina

Lubicie ciastolinę?
My bardzo!
Kiedy dostaliśmy od naszej sąsiadki ten przepis, musieliśmy go wypróbować!
Nasza ciastolina wyszła idealnie :)
A ile zabawy po drodze :) Mieszanie, wsypywanie….
Koniecznie musicie spróbować!


Przepis na ciastolinę:
- 100 g soli
- 100 ml ciepłej wody
- łyżka oleju
- łyżka proszku do pieczenia
- szklanka mąki pszennej

Sól rozpuszczamy w ciepłej wodzie (nam nie udało się rozpuścić soli), dodajemy olej i proszek do pieczenia, mieszamy.
Wsypujemy mąkę i wyrabiamy ciasto. 
Gotowe!

Ps. Można dodać barwniki, jeśli chcecie kolorową ciastolinę.











środa, 6 listopada 2013

Instagram'owo 27

Maraton w Berlinie :)
Spotkaliśmy lwa w naszym parku...
Ach…te rzęsy!
Tak potrafią się razem bawić.
Wakacje...
Taką mam utalentowaną kuzynkę! Dzięki Jagoda!
W kinie.
Uwielbiam tą karuzelę.
Impreza na oknie.
Piękny!!!!
Olo-bambolo :)
Różnimisie :)
Mój artysta!

wtorek, 5 listopada 2013

Kalendarz adwentowy…już niedługo

Listopad dopiero co się zaczął, a ja już myślę o kalendarzu adwentowym dla Olka.

W zeszłym roku mieliśmy taki.
W środku były cuksy i drewniane literki z układanki.
W tym chciałabym zrobić dla Olka kalendarz z 'zadaniami' …i cuksami oczywiście też :) Bo co to za kalendarz bez słodkości ?!
Planuje takie śliczne pudełeczka (tylko moje będą kolorowe) a w nich super pomysły na grudniowe dni :)

Na pewno znajdą się wśród nich:

- przejażdżka tramwajem (Olo uwielbia tramwaje)
- wycieczka do Manufaktury Cukierków i Lizaków
- robienie pierniczków (wg. przepisu Olgi- koniecznie! były pyszne!- ale tym razem musimy zrobić 3 razy tyle!!!)
- robienie łańcuchów do przyozdobienia pokoju
- robienie ozdób na choinkę z masy solnej
- kupienie choinki- razem, całą rodziną :) - oczywiście z zachowaniem naszej tradycji, czyli wybieraniu najbrzydszej choinki tak, żeby nie było jej smutno ;)
- ubieranie choinki
- ozdabianie pokoju Olkowego 'na świątecznie'
- wypożyczenie z bibliotek 'świątecznych'  książeczek
- na Mikołajki spotkanie z Polą i Bartkiem :)
- Jarmark Bożonarodzeniowy na wrocławskim Rynku
- robienie kartek świątecznych

Macie jeszcze jakieś fajne pomysły?
Może mamy z Wrocławia znają ciekawe miejsca gdzie można zabrać prawie 3 latka i jego młodszą siostrę?

Wasze pomysły: (dzięki Dziewczyny!!!!)
- napiszemy list do Mikołaja i razem go wyślemy :)
- zrobimy pachnące ozdoby z pomarańczy i goździków
- zrobimy papier do pakowania prezentów
- będą też małe prezenciki ( autka, figurki, naklejki)
- zrobimy razem choinkę- wyklejankę


Ps. Mamciu! Dziękuję Ci za to, że robiłaś nam kalendarze!!!!

źródło: www.blog.heylook.fi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...